spozniony prezent

Najlepsze prezenty swiateczne to rzecz jasna takie, ktore sprawimy sobie sami. Moj przyszedl wczoraj, troche spozniony, ale pal licho. Ma numer 351/500.
To ladnie wydany box z tym co Hood nagral dla Domino. Longi, epki, niepublikowane nagrania, a nawet mini ksiazeczka z historiami opowiadanymi przez zespol. Testow tylko brak. Rzucilem sie na wszystko chaotycznie, sluchajac jednej plyty za druga. Do tego mam okrutnie monotonne zadanie na uczelnie, a Hood skutecznie utrudnia koncentracje.

 

I tak czytam o stabilnosci systemu politycznego Nigerii, sluchajac dzwiekow z Yorkshire gapie sie za okno. I zmienilem zdanie, moja ulubiona plyta jest jednak Cycle Of Days And Seasons.

Richard Adams tak opisuje jej powstanie:
„the ‚difficult’ follow up to the smooth running rustic houses began in chaos with the news that four out of then six strong band were leaving following the sessions, prized away by a mixture of university, joining a circus and forming their very own dark but drunken electronica duos. We had two weeks to capture the sound before it evaporated forever…”

Od pierwszych dzwiekow az do konca plyta zagubiona, nierealna, okno na inny swiat.

 

Do bogatej w tresci wkladki napewno bede jeszcze wracal.

2 thoughts on “spozniony prezent

Dodaj odpowiedź do kleschko Anuluj pisanie odpowiedzi